Uciążliwe utrudnienia w ruchu drogowym podczas trwania remontu ulicy Szafirowej w Gronowie Górnym
Wjazd do Gronowa Górnego od strony Elbląga jest obecnie utrudniony z powodu remontu na ulicy Szafirowej. Na tablicach informacyjnych można przeczytać: „Ruch wahadłowy. Za utrudnienia przepraszamy”. W efekcie, kierowcy muszą mierzyć się z korkami i częstymi opóźnieniami. Nasze zdjęcia prezentują obecną sytuację na miejscu.
Nasi czytelnicy telefonują z prośbą o zwrócenie uwagi na sytuację w Gronowie Górnym, zwłaszcza na wydłużający się proces remontu i wynikające z tego korki. Zgodnie z ich sugestiami, postanowiliśmy przyjechać tam sami i ocenić sytuację. 1 lutego, około godziny 14.30, kiedy ruch na ulicy Szafirowej jest największy, przybyliśmy do Gronowa Górnego.
Jeszcze przed symboliczną granicą między Elblągiem a Gronowem Górnym, kierowców wita napis: „Ruch wahadłowy. Za utrudnienia przepraszamy”. Na kolejnej tablicy informacyjnej widnieje kwota całkowitych kosztów remontu, czyli 4,3 mln zł. Z tej sumy 1,9 mln zł stanowi dofinansowanie z Rządowego Funduszu Dróg Lokalnych. Za te środki planuje się wyremontować drogę, zjazdy, zatoki autobusowe oraz parking z kostki betonowej, a także przebudować chodnik i przeprowadzić inne prace związane z ulepszeniem drogi.
Ale to wszystko jest jeszcze w przyszłości. Obecnie na kilkusetmetrowym odcinku ulicy Szafirowej od ulicy Agatowej do Topazowej trwają intensywne prace budowlane i obowiązuje tam ruch wahadłowy. To właśnie ten odcinek jest źródłem korków i frustracji kierowców.
Podejrzewaliśmy o te problemy już dojeżdżając do Gronowa Górnego. Sygnalizacja świetlna reguluje ruch na przebudowywanym odcinku drogi. Postanowiliśmy sprawdzić same postępy prac, ale nasze oczom ukazało się tylko długie ciąg samochodów czekających na swoją kolej. Korki nie miały końca.
Czerwone światło na sygnalizacji świeci się przez dwie minuty, po czym kierowcy mają 35 sekund na przejazd (wtedy świeci się zielone światło). Niektórzy, sfrustrowani, decydują się na ryzykowne wjazdy na „wczesne czerwone”. Wielu z nich nie udaje się wjechać na remontowany odcinek za pierwszym razem. Większość czeka na trzeci, a pechowcy nawet na czwarty cykl zmiany świateł.
Spróbowaliśmy zliczyć ilość samochodów czekających w kolejce, ale zrezygnowaliśmy po przeliczeniu 44 maszyn. Kiedy jeden samochód opuszczał korek, natychmiast pojawiał się następny. Kierowcy radzą sobie różnie – niektórzy omijają czerwone światło skręcając w ulicę Topazową lub Agatową i przejeżdżają bez względu na kolor sygnalizacji, byle tylko nie tracić kolejnych minut.
Zgodnie z umową z wykonawcą, remont drogi powinien dobiec końca do 1 marca.