Śmierć młodego żołnierza w Elblągu: Czy odmowa wysłania karetki była przyczyną? Prokuratura wojskowa prowadzi śledztwo
Na czele dochodzenia dotyczącego zgonu 27-letniego wojskowego z Elbląga stanęła prokuratura wojskowa z Olsztyna. Niespodziewana śmierć młodego człowieka nastąpiła w jego własnym domu, a według relacji naocznych świadków dzień przed tragicznym zdarzeniem próbował on wezwać pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy. Niestety, jak donoszą, operator odmówił skierowania karetki pod jego adres.
Zwróćmy uwagę na to, jak wydarzenia rozegrały się na początku lutego. 9 lutego w domu mężczyzny odnaleziono jego ciało. Żołnierza odkryła partnerka. Jak informuje nadkomisarz Krzysztof Nowacki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, kobieta utrzymuje, że gdy opuszczała chwilę wcześniej mieszkanie, aby udać się do apteki, jej partner jeszcze żył. Na podstawie zebranych relacji wynika, że dzień przed nieszczęśliwym zgonem 27-latek odczuwał tak duże złe samopoczucie, że zdecydował się wezwać pomoc medyczną. Jednakże, mimo próby skontaktowania się z numerem alarmowym 112, dyspozytor odmówił wysłania karetki do jego domu.
Na początku śledztwo w sprawie nieoczekiwanej śmierci młodego żołnierza rozpoczęła Prokuratura Rejonowa w Elblągu, ale teraz przejęła je prokuratura wojskowa.
Jak podaje Ewa Ziębka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Elblągu, sprawę przekazał zastępca do spraw wojskowych Prokuratora Okręgowego w Gdańsku do działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Olsztyn Południe.