Kierowca ciężarówki łamie przepisy, ryzykując astronomiczną karę dla firmy transportowej
Podczas niedzielnego patrolu, który odbył się 8.10, funkcjonariusze policji ruchu drogowego zatrzymali do kontroli ciężarowy pojazd marki Scania. Za kierownicą siedział 30-letni mężczyzna. Interwencja miała miejsce na trasie S7, konkretnie na węźle Pasłęk Północ. Policjanci zauważyli, że kierowca nie przestrzegał przepisów dotyczących obowiązkowych przerw w czasie pracy. Przepisy stanowią, że po każdych 4,5 godzinach jazdy kierowca powinien zrobić półgodzinną przerwę.
Analiza danych z tachografu, jednakże, ujawniła, że mężczyzna często jeździł bez żadnej przerwy przez okres do 19 godzin. Dokładne badanie tachografu przez policjantów doprowadziło do stwierdzenia aż 320 takich naruszeń. Wszystkie zebrane informacje wraz z odpowiednią dokumentacją zostały przekazane do Inspekcji Transportu Drogowego.
Z przeprowadzonego przesłuchania wynikało, że 39-letni kierowca celowo pomijał przerwy. Twierdził, że jego celem było jak najszybsze dotarcie do domu, bez konieczności spędzania nocy w nieznanych miejscach po drodze.
Naruszenie przepisów dotyczących obowiązkowych przerw w czasie pracy jest poważnym wykroczeniem. Może to skutkować nałożeniem grzywny na firmę transportową, dla której pracuje kierowca. W takim przypadku kara może wynosić nawet ponad 100 tysięcy złotych.