Upamiętnienie ofiar tragicznych wydarzeń Grudnia ’70 w Elblągu: "Naszym obowiązkiem jest dozgonna wdzięczność i szacunek"
Mieszkańcy Elbląga złożyli hołd ofiarom tragicznych wydarzeń z grudnia 1970 roku, podkreślając, że winniśmy im wieczną wdzięczność i szacunek. Zbigniew Koban, przedstawiciel elbląskiej „Solidarności”, podczas ceremonii upamiętniającej 53. rocznicę tamtych wydarzeń, mówił o konieczności nazywania zła po imieniu i identyfikowania sprawców tych zbrodni z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Przełom grudnia 1970 roku przyniósł falę robotniczych protestów w Trójmieście, Szczecinie i Elblągu, które brutalnie zdławiono. Władze ówczesnej Polski skierowały siły milicji i wojska na strajkujących robotników, co skutkowało śmiercią dziesiątek osób. Wśród tych, którzy stracili życie, byli także mieszkańcy Elbląga. W rezultacie krwawych represji zginęło 43 ludzi, a ponad 1600 zostało rannych. Tysiące innych ludzi zostały aresztowane lub poważnie pobite.
Wielu z tych, którzy padli ofiarami brutalnych działań władz, to ludzie, którzy po prostu szli do pracy lub wykonali swoje obowiązki zawodowe. W grudniu 1970 roku trzech elblążan straciło życie podczas wykonywania swojej pracy. Jest wśród nich Waldemar Rebinin, kierowca karetki pogotowia, który dostarczał medyczne potrzebne ranionym podczas manifestacji w Gdańsku i został zastrzelony przez Milicję Obywatelską. Zginął też 18-letni portowiec z Elbląga, Zbigniew Godlewski, który został zabity w Gdyni w drodze do pracy.
Zbigniew Koban, zastępca przewodniczącego Regionu Elbląskiego NSZZ „Solidarność”, przypomniał także o Marianie Sawiczu, który zginął mimo że nie uczestniczył w manifestacjach – został zastrzelony przez oprawców, którzy strzelali do bezbronnych ludzi.